Nie jesteś zalogowany na forum.
I do not think humans are foolish.
I have respect for people who live fulfilled lives.
Offline
Ludzie, te prymitywne istoty, które nie miały pojęcia o niczym. Jak Deneyel mogła zniszczyć nam życie właśnie dla nich?
Wystarczyły dwa kroki, abym znalazł się w wodzie. Ten życiodajny strumień miał do zaoferowania więcej niż jakikolwiek człowiek stąpający po tej ziemi.
Nemo est casu bonus.
Offline
Zazwyczaj przy tym brzegu nikt się nie kąpał. Był nierówny i w którymś momencie robiło się potwornie głęboko. W dodatku słońce powoli zachodziło. Przychodziłam tu tylko dlatego, że można tu było znaleźć śliczne kamienie, drżałam na sam widok takiej ilości wody.
- TAM JEST STRASZNIE GŁĘBOKO! - zawołałam do mężczyzny. - LEPIEJ PRZEJDŹ KAWAŁEK DALEJ, NA DRUGĄ PLAŻĘ - dodałam głośno, patrząc na faceta.
zajebisty cytat
Offline
Odwróciłem się nieco poirytowany, jednak nadal zachowując kamienną twarz, do tej istoty.
- Wy, ludzie, ciągle żyjecie w strachu - powiedziałem, zanurzając dłoń i na zmianę wynurzając. - Nie potraficie pogodzić się z naturą, która jest sto razy czystsza niż wy kiedykolwiek będziecie.
Nemo est casu bonus.
Offline
Policzki mi zapłonęły, a dłonie momentalnie zrobiły się chłodne.
- Ymmm - mruknęłam pod nosem. Jakiś świr? To miasto było pełne różnych dziwactw, ale to brzmiało jakby właśnie uciekł z oddziału psychiatrycznego. - Ja tylko chciałam pomóc... - mruknęłam, naciągając rękawy koszulki na nadgarstki. - Ja stroje tu, to ty powinieneś się bać - stwierdziłam. Nie było w tym sarkazmu czy kpiny. Byłam po prostu zmiesza.
zajebisty cytat
Offline
- Anioły są potężnymi istotami, nie boją się niczego prócz gniewu swojego Ojca - odparłem poważnie, obserwując kobietę. - Naciągasz rękawy, jest ciepło. Nigdy was nie zrozumiem.
Nemo est casu bonus.
Offline
Speszyłam się. Nie lubię jak ludzie zauważają ten gest. Nie wyprowadzam go z błędu.
- Myślałam, że anioły mieszkają w niebie... - bąknęłam, a mój żołądek się zacisnął. Coraz szybciej traciłam pewność siebie. - Na pewno nie chcesz wyjść...? - dopytywałam uprzejmie, lekceważąc jego słowa. Tylko dzieci wygadują takie bzdury. No i szaleńcy. Ale takim ludziom trzeba przecież pomagać w szczególności. - Możemy się przejść! - zaproponowałam.
Nie chciałabym, aby utonął. Czułabym się z tym potwornie winna. Jeśli zaraz nie wyjdzie, zadzwonię po policję, czy coś...
zajebisty cytat
Offline
Nie odpowiedziałem na jej durne pytanie. Zacząłem obmywać barki, aż czerwone plamy znikały w głębi jeziora. Przez całą tę czynność nie spuszczałem wzroku z kobiety. Wystarczyło parę ruchów, aby koszula była czysta. Cóż, wyszedłem z wody, mierząc ją poważnym wzrokiem.
- Wszyscy ludzie są tacy sami - mruknąłem, mijając ją.
Nemo est casu bonus.
Offline
Zadrżałam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to była krew. Wcześniej chyba nie byłam w stanie dopuścić do siebie takiej możliwości. Czyja ona była?
Ruszyłam za ociekającym wodą mężczyzną. Szczerze nie miałam już ochoty na jezioro. I pewnie nie będę miałam na nie ochoty przez najbliższy czas.
- Nie potrzebujesz pomocy - ciągnęłam dalej, próbując do dogonić. Wyciągnęłam już telefon z kieszeni aby wybrać numer.
zajebisty cytat
Offline
Kiwnąłem głową.
- Trafne stwierdzenie. Nie potrzebuję.
Ileż razy tu nie bywałem, droga wciąż ciągnęła się w nieskończoność.
- Ziemia mogła być naprawdę pięknym miejscem. Zapowiadało się na to od samego początku. Ah, niebo, zieleń i nic więcej. Raj.
Nemo est casu bonus.
Offline
- Ale ludzie, to zepsuli? - zasugerowałam, ze zrezygnowaniem stwierdzając, że telefon mi padł. Szlag by to!
zajebisty cytat
Offline
- Przeżyłem wiele wieków. Z żalem muszę przyznać, że żadne lata nie bywały tak okropne, jak za waszego pokolenia - mruknąłem. - Wprawiam cię w aż takie zakłopotanie, żebyś potrzebowała wybawienia? - Uniosłem brew, nawet nie spoglądając w stronę urządzenia w jej dłoni. - Odkąd pamiętam ludzie potrzebowali ratunku. Do tej pory się zastanawiam czemuż Ojciec stworzył was, prymitywne stworzenia.
Nemo est casu bonus.
Offline
Skuliłam ramiona. Ten koleś mnie przytłaczał i zaczynałam się coraz bardziej zastanawiać nad jego słowami. Był strasznie przekonujący. Ogólnie był straszny.
- Z tego co wiem to stworzył nas abyśmy sprawowali opiekę nad światem, który stworzył. - Schowałam telefon do kieszeni. Zagryzłam wargę, próbując odzyskać pewność siebie. - A wszytko co stworzył było dobre. I ja i ty, jesteśmy dobrzy... No nie? - gadałam dalej.
zajebisty cytat
Offline
Parsknąłem.
- Dobro nie ma tu nic do rzeczy. Powinnaś wiedzieć, że ludzi ciągnie do zła. Grzech jest waszym drugim imieniem - wyjaśniłem.
Ściemniło się. Nie było lepszego momentu, aby wznowić poszukiwania Deneyel.
- Świat wymaga sprawiedliwości. Ona dosięga każdego, bez wyjątku. Nie oszczędza, jest bezlitosna. - Niemal wycedziłem przez zęby.
Nemo est casu bonus.
Offline
Mechanicznym ruchem naciągnęłam rękawy na dłonie.
- No dobrze, ale Bóg nas kocha i chce nas chronić, a nie osądzać! Anioły nie mają mu w tym... Ymmm... Pomagać? W ochronie?
Czułam się głupio, gadając na taki temat w sposób w jaki mówi się o realnych rzeczach. Nie byłam jakoś bardzo wierząca, ale moja mama była i ciągała mnie od małego do kościoła, więc mi zostało.
zajebisty cytat
Offline
- Ojciec to jedno, Anioły to drugie.
Nareszcie pojęła fakt istnienia bytów nadprzyrodzonych, co jednak nie wyróżniało jej spośród innych.
- Bo widzisz żołnierzyku, nikt nie lubi, kiedy odbiera mu się zabawki.
W jednej chwili szarpnąłem za dół koszuli, odrywając dość spory kawałek. Rozpiąłem górne guziki, a następnie przewiązałem wilgotny materiał przez ranę na boku, jakby nigdy nic.
Nemo est casu bonus.
Offline
- Nie jestem lekarzem ale myślę, że powinieneś zadzwonić po karetkę, mój telefon się chyba zepsuł... - powiedziałam lekko zdenerwowana i zestresowana jego poczynaniami.
zajebisty cytat
Offline
- Ach wy i te wasze scyzoryki. - Prychnąłem. - Potraficie więcej szkód narobić niżeli cokolwiek naprawić. - Pokręciłem głową zażenowany jej osobą i w jednej chwili rozpłynąłem się w powietrzu.
Nemo est casu bonus.
Offline
Pisnęłam i stanęłam jak wryta.
- Boże - mruknęłam pod nosem, zakrywając dłonią usta.
Co się właśnie stało...?
zajebisty cytat
Offline